Cześć André,
najwyraźniej ceny są już wysokie...
Ale wysiłek, jaki Alan Galloway i Bjørn Malkmus-Hussein włożyli w odkrycie nowych gatunków, również nie był mały; prawdopodobnie często byli razem w drodze.
Wrażenia z wyprawy laotańskiej wciąż można zobaczyć na stronie Alana; Mam nadzieję, że nie zostanie zamknięty po śmierci Alana w zeszłym roku...
https://alangallowaybotanicals.com/travel/asia2015/laos2015/
Bjørn Malkmus-Hussein nadal ma jedną z największych kolekcji Amopho i lata temu zawsze oferował wiele w swoim sklepie, ale potem prawie całkowicie go zaprzestał. Kiedyś zapytałem, a on powiedział wtedy, że wysiłek związany z opieką i propagowanie był bardzo duży, a dochód tak niski, że nie był "wart zachodu", a on zmienił Amorphophallus z powrotem na prywatną przyjemność.
Alan oferował wiele swoich nadwyżek bulw w USA, a także wysyłał je za granicę, dopóki kłopoty ze zwyczajami, fito i nie przybyłym lub nie wyhodowanym bulwem były tak wielkie, że nie oferował już międzynarodowo w serwisie eBay, ale tylko w USA. Ale nawet przy wielkości tamtejszego rynku mógł tylko częściowo osiągnąć dobre ceny, a następnie tylko częściowo zrekompensować swoje wydatki (podróże, szklarnia itp.), Jak kiedyś do mnie napisał.
Ale jakoś każdy prywatny kolekcjoner też ma problem. Wydaję np. 800 - 1000 € rocznie na koszty ogrzewania w mojej oranżerii i pokrywam to tylko częściowo poprzez oferty na eBay; ale ponieważ koszty wysyłki wzrosły tak bardzo na arenie międzynarodowej, popyt nie jest już tak duży.
Szerokie pole...... niemniej jednak:
Szczęśliwy wzrost,
Bernhard.